31 stycznia 2022 • WCM
Elektryczne samochody coraz mocniej zyskują na popularności i nic w tym dziwnego, bo z ekonomicznego oraz ekologicznego punktu widzenia są one naprawdę korzystnym wyborem dla kierowców. Nie ma jednak wyborów absolutnie pozbawionych wad, a w przypadku elektryków jedna z nich objawia się zimą – jak wynika z badań przeprowadzonych przez American Automobile Association tego typu auta nie najlepiej reagują na niskie temperatury. Co dokładnie mamy na myśli?
Samochody z silnikiem elektrycznym mają sporo zalet i coraz częściej stają się obiektem zainteresowań kierowców – są one mniej awaryjne, często bardziej wydajne, mało skomplikowane w konstrukcji , a do tego używanie ich korzystnie wpływa na ekologię. Skoro są zalety, to muszą być i wady, do których należy zaliczyć z pewnością pewną przypadłość zauważalną zwłaszcza zimą podczas niskich temperatur.
Spadek temperatury = spadek zasięgu elektryków
Aby jak najlepiej zobrazować sytuację posłużymy się prostym przykładem: wracasz po pracy w piątek po południu i sprawdzając pozostały zasięg samochodu widzisz na ekranie 50 km, dlatego jesteś w pełni spokojny, bo w poniedziałek czeka Cię trasa 30 km i możliwość szybkiego doładowania silnika. Niestety, sobota i niedziela to nagłe załamanie pogody i znaczny spadek temperatury, a po zajęciu miejsca za kierownicą widzisz nagle… zasięg zaledwie 25 km. O co chodzi? Kto zabrał połowę energii? Jak się okazuje, nie jest to wcale oznaka awarii silnika ani kradzieży, a zwyczajna przypadłość elektryków.
Procesowi temu postanowiło przyjrzeć się American Automobile Association, które wzięło „na warsztat” pięć elektrycznych modeli: BMW i3s, Chevrolet Bolt, Nissan Leaf, Tesla Model S 75D i Volkswagen e-Golf, które przez badaniem miały równo 160 km zasięgu. Samochody te sprawdzono m.in. w ujemnej temperaturze -6,7°C i… ich zasięg wyraźnie spadł – wynik ten wahał się od 31% (Nissan Leaf) aż do 50% w przypadku BMW i3s. Co było tu największym problemem? W całym tym zjawisku nie chodzi w sumie o to, że zmniejsza się pojemność akumulatorów, a zwiększa się zapotrzebowanie energetyczne na zasilenie innych elementów, takich jak podgrzanie ogniw elektrycznych czy też wsparcie układu wentylacji kabiny, co ma na celu wytworzenie i utrzymanie komfortowej temperatury wewnątrz.
Można pomyśleć sobie: „ale przecież silniki spalinowe też potrzebują energii, aby rozgrzać te elementy.”. Tak, to rzeczywiście prawda, jednak w przypadku „tradycyjnych” jednostek wykorzystywana jest do tego energia cieplna z procesu spalania, która nagrzewa silnik, a i tak skazana jest na ulotnienie.
Naprawa samochodów elektrycznych w WCM
Oczywiście, nie należy załamywać rąk, bo nie mieszkamy na Biegunie Północnym i nie mierzymy się z niskimi temperaturami na co dzień przez cały rok – w przypadku naszej lokalizacji wystarczy przestrzegać kilku fundamentalnych zasad: dobrze planować trasę, unikać jazdy na rezerwie oraz utrzymywać odpowiednio wysoki poziom naładowania akumulatora, a jeśli to możliwe, to parkować swój elektryczny samochód w ogrzewanym garażu.
Jeżeli jesteś posiadaczem elektryka, to bez obaw możesz skorzystać z usług WCM – w naszym serwisie posiadamy odpowiedni sprzęt oraz doświadczenie, dzięki którym z czystym sumieniem możemy zająć się samochodem z tego typu silnikiem. Elektryczne samochody WCM zna doskonale, dlatego nasz zespół z pewnością doradzi Ci w sprawach ich użytkowania oraz ewentualnej naprawy, jeśli tylko zajdzie taka konieczność.
Na koniec mały zimowy tip dla wszystkich posiadaczy elektryków: w trakcie ładowania samochodu (bez znaczenia, czy robisz to w garażu, czy na zewnątrz) włącz ogrzewanie – kiedy auto jest podłączone do ładowarki to energię potrzebną do osiągnięcia odpowiedniej temperatury wewnątrz będzie pobierać na bieżąco z podpiętego źródła, czyli sieci elektrycznej.
PS. Latem możesz zrobić dokładnie to samo i przed jazdą włączyć chłodzenie w trakcie ładowania.
Pomimo tych małych niedogodności elektryczne samochody to przyszłość motoryzacji.
Kategorie: Aktualności